Nutki pod literki...


... albo czego słucham, gdy piszę? 






Muzyka towarzyszy mi niemal zawsze, a już na pewno, kiedy przebywam w domu - tym samym, również podczas pisania. Wtedy zaś najprościej jest podłączyć się do radia internetowego (nie muszę odrywać się od biurka, by zmieniać płyty). Jakość muzyki z laptopa poprawiają dodatkowe, dobre głośniki, natomiast jej wybór zależy bądź to od pory dnia (częściej), bądź od nastroju, jaki narzuca mi pisany fragment. I tutaj dużym ułatwieniem jest np. strona z podziałem stacji wg gatunków muzyki rmfon.pl:  
klik 

Plusem takiego sposobu odtwarzania muzyki jest również możliwość podglądu, co to za utwór, z jakiej płyty pochodzi, itp. Moją ulubioną stacją, z którą zaczynam dzień, a też podłączam się do niej w jego trakcie jest RMF Classic:



Z polskich jest dla mnie bezkonkurencyjna, oprócz świetnego doboru muzyki są ciekawie prowadzone rozmowy wokół kultury i sztuki, informacje kulturalne i inne. Wyższa klasa!

Kiedy zaczynam pisać, preferuję stacje już wyłącznie z muzyką (również z tej samej strony klik z wyborem różnej). Do południa pozostaję przy klasyce, naprzemiennie z muzyką filmową – zatem otaczają mnie spokojne tony. Później stopniowo pozwalam sobie na bardziej żywą muzykę np. 
 klik czy klik

by późnym popołudniem „schodzić” znów ku relaksacyjnej. Tutaj wybieram np: 

klik albo klik

 Nierzadko włączam coś wg kaprysu, stacji jest przecież kilkadziesiąt! Wieczorami, jeśli nie znowu RMF Classic, to spokojny, nocny jazz:  



Muzyka inspiruje mnie pośrednio, dodając nastroju opisywanym scenom czy rytm wybijanym słowom. Zdarzyło się jednak, że napisałam coś pod wpływem konkretnego utworu czy wykonawcy. Tak było np. z ariami operowymi w wykonaniu Pavarottiego. 

Powstała też kiedyś krótka opowiastka: „Kochanek”  ;)


 do dźwięków poniższej pieśni: 

I w tymże nastroju...
                                                                
                                                                                                                Wasza Renata L.G.



===
Powyższa notka pierwotnie ukazała się na blogu p. Moniki: tutaj